Jaką pewność dają nam informacje? Kiedy można wyciągać rozstrzygające wnioski?

Bardzo lubię kryminały i chyba nie jestem wyjątkiem. Rozwiązywanie zagadek to pasja wielu osób, choćby dlatego, że zagadki zawsze mają rozwiązanie, a odnalezienie go daje dużą satysfakcję.

W kryminale zazwyczaj występuje detektyw. A jednym z najsłynniejszych literackich detektywów jest oczywiście Sherlock Holmes. Specyfiką Holmesa jest to, że z drobnych nieraz poszlak rekonstruuje złożone łańcuchy wydarzeń. Fascynacja taką umiejętnością bardzo wiele mówi nam o nas samych – jesteśmy tak głęboko zakochani w analitycznych możliwościach naszych mózgów, że gotowi jesteśmy przypisać im dokonania zwyczajnie niemożliwe.

Umiejętności Holmesa nie są mityczne dlatego, że jest on postacią fikcyjną. Fikcją, a w zasadzie fantastyką, jest jego metoda pracy. Na podstawie gromadzonych przez Sherlocka poszlak można by stworzyć wiele alternatywnych wyjaśnień, a literacki detektyw odkrywa to jedno właściwe tylko dlatego, że tak chce autor.

Rzadko istnieje tylko jedna odpowiedź

Jak wspomniałem – zagadka kryminalna ma rozwiązanie. Zazwyczaj rozwiązanie logiczne, zrozumiałe i – przede wszystkim – jedno jedyne. Ale są to zagadki stworzone przez ludzi dla ludzi. Prawdziwe życie nie jest tak logiczne, zrozumiałe i nie zawsze daje nam jednoznaczną odpowiedź.

Dlatego właśnie nie potrafimy z całą pewnością odtworzyć wyglądu dinozaurów ani wyjaśnić zawiłości ewolucji. Mamy teorie, hipotezy i swoiste przebłyski, ale często nie jesteśmy w stanie określić, które z proponowanych rozwiązań jest bardziej prawdopodobne. A co dopiero prawdziwe.

Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jakie były kulisy śmierci prezydenta Kennedy’ego i raczej wątpię, by przyczyną naszej niewiedzy była doskonała konspiracja. Oczywiście, mogę się mylić. Sądzę jednak, że zawiłości ludzkich charakterów i złożoność świata są tak wielkie, że spiskowe teorie wbrew pozorom raczej upraszczają rzeczywistość.

Pewność informacji? Trudno o jednoznaczne wnioski

Fakty dotyczące przeszłości rzadko bywają jednoznaczne. Nie bez powodu policja przesłuchuje świadków zdarzenia możliwie jak najszybciej. Każdy upływający dzień, a nawet godzina, przynoszą nowe interpretacje tego, co świadek zobaczył czy usłyszał. Mamy tendencję do dopasowywania naszych wspomnień do sensu, jaki wyciągnęliśmy z naszych obserwacji. A ponieważ rozpaczliwie poszukujemy sensu we wszystkim, nasze umysły źle radzą sobie z nadmiarem możliwych interpretacji. Szybko wybieramy sobie jedną i zazwyczaj bezrefleksyjnie przy niej pozostajemy.

Wyciągnie rozstrzygających wniosków o przeszłości jest zatem niezwykle trudne. Nie pomaga w tym ilość zebranych informacji, zwłaszcza, jeśli część z nich pochodzi z niepewnych źródeł – takich, jak ludzkie wspomnienia. Nie zawsze uda nam się znaleźć przyczynę jakiegoś zdarzenia i również nie zawsze, znalazłszy ją, możemy mieć pewność, że się nie mylimy. Pozostaje nam pogodzić się z tym, że czasem “prawdopodobne” wyjaśnienie musi być dostatecznie dobre i na lepsze liczyć nie możemy.


Artykuł jest częścią serii “Mity na temat informacji”, wcześniejsze artykuły znajdziesz tu:

Inne posty